PREMIERA: Samobójca z Glovo

Są pewne granice upodlenia człowieka przez kapitalizm. Za chwilę opisana historia wydarzyła się naprawdę kilka tygodni temu. Toruńskie osiedle, na zewnątrz śnieżyca. Nie ma żadnych warunków do jazdy na rowerze, co najwyżej samochodem. Ku zaskoczeniu, jeden z kurierów rowerowych Glovo mimo panującej śnieżycy jedzie twardo pod wiatr. Nawet w pozycji stojącej.

Reklama		Czytaj dalej

Tymczasem w nadzwyczajnej sytuacji pogodowej powinien sobie dać spokój z jazdą i przeczekać (dłuższą chwilę) trudne warunki atmosferyczne chociażby na przystanku. Takie są procedury chociażby w Pyszne, którego testy wykonywało My mobile w ramach pasji sportowej (a dokładniej mówiąc płatnych treningów na zasadzie siłowni w plenerze). Dana osoba jednak wybrała dowóz paczki za wszelką cenę, mimo ryzyka.

Na całe szczęście nadchodzi koniec swoistego rodzaju piekła kurierów rowerowych. Mają oni bowiem mieć normalną umowę o pracę (z urlopami włącznie) zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej, która już oficjalnie zmusi wielkie big techy do płacenia tantiem dziennikarzom za treści pisane w internecie. Firmy dostawcze zapowiadają podwyżki około 15 PLN do zamówienia. I dobrze, klient nie zbiednieje a pracownik będzie miał lepsze warunki. Choć z drugiej strony Glovo obniżyło warunki płacowe według wielu informacji.

(fot. Gemini AI/Glovo/My mobile)