Xiaomi po banie USA czeka smutna przyszłość

Szalony w opinii wielu wyborców obecny jeszcze prezydent USA i jednocześnie pogromca Huawei, czyli Donald Trump postanowił na koniec swoich rządów wymierzyć cios w firmę Xiaomi. W efekcie ten chiński producent smartfonów został wpisany na czarną listę amerykańskiej administracji. To oznacza całkowity zakaz jakichkolwiek kontaktów handlowych z Stanami Zjednoczonymi.

Reklama		Czytaj dalej

Wyobraźmy sobie teraz następujący czarny scenariusz. Sprawa robi się naprawdę poważna. Xiaomi traci wsparcie usług Google z sklepem Play na czele jak Huawei. Na momencie spada z pozycji lidera na polskim rynku. Podobny drastyczny spadek zainteresowania widzieliśmy już w kraju nad Wisłą przy okazji zbanowanego Huawei. Nikt nie chce płacić ciężkich pieniędzy rzędu kilku tysięcy złotych za wykastrowanych telefon high-end.

Nie znajdziemy na nim bowiem tak podstawowych aplikacji jak Gmail, YouTube czy Google Maps. Paradoksalnie w Stanach Zjednoczonych Xiaomi mało znaczy. Tam rządzi oczywiście Apple. Xiaomi natomiast zdobywa rynki wschodzące z Polską na czele, gdzie głównym kryterium wyboru jest zawsze cena na tle jakości (którą słusznie się kierują konsumenci z bogatych Niemiec, Francji, Skandynawii czy Wielkiej Brytanii).

(fot. Xiaomi/My mobile)