Czasami użytkownik Androida jest wręcz przymuszany do piractwa
|
|
- poniedziałek, Listopad 26, 2012, 4:15
- Praktyczne
- Dodaj komentarz
Instalacja każdej większej aplikacji (głównie gry) w Androidzie wygląda tak samo. Najpierw pobieramy mały plik o wielkości mniejszej niż 10 MB, a następnie kolejną paczkę o rozmiarze przekraczającym 100 MB. Bardzo często są to dane o wielkości zbliżonej do tytułów z komputerów. Na nikim zdziwienia nie wywołuje moment ściągania następnych 400 MB czy 700 MB.
W tym miejscu powrócimy jednak do pewnego problemu związanego z pobieraniem aplikacji z Google Play najpierw do pamięci wewnętrznej, a dopiero później do tej zewnętrznej znajdującej się na karcie microSD. Okres oczekiwania na zwolnienie domyślnej przestrzeni do właściwego poziomu może wynieść od 5 do nawet 30 minut.
Reklama |   |                                                           Czytaj dalej |
|
  |
|
To może powodować jeszcze jeden zaskakujący paradoks. Użytkownik Androida jest w pewnym sensie przymuszany do piractwa. Tylko wtedy rozwiąże swój kłopot związany z brakiem możliwości zagrania w duże gry przez uciążliwy proces przekopiowywania danych z początkowej pamięci wewnętrznej do tej zewnętrznej. Wystarczy tylko znaleźć gdzieś w otchłaniach internetu nieoficjalny plik w formacie *.apk z aplikacją oraz drugi z danymi. Później już tylko pozostaje banalne przekopiowane wszystkiego do standardowej lokalizacji sdcard > Android > data. Dzięki temu pojawiła się możliwość zabawy wcześniej niedostępnymi grami.
Po zastosowaniu tej procedury całkowicie znika nam problem ze zbyt małą ilością pamięci wewnętrznej. Użytkownik bezpośrednio kopiuje co trzeba w odpowiednie miejsce na karcie microSD, z kolei plik *.apk jest minimalnych rozmiarów i nie zapycha zbyt dużo domyślnej przestrzeni. Warto wspomnieć o jeszcze jednej pozytywnej rzeczy z punktu widzenia konsumenta. Smartfony z zielonym robotem na pokładzie posiadają bardzo wygodną funkcję trybu pamięci masowej po podłączeniu kablem USB z komputerem (występuje on często w zestawie). Dzięki temu nie trzeba się bawić nawet w łączenie Bluetooth z notebookiem, które jest nieco bardziej skomplikowane.
(fot. Walt Disney Pictures/Google/My mobile studio)
Powinny Cię zainteresować również te informacje:
Przygotowane przez
Skomentuj