PREMIERA: Samoczynnie znikająca bateria, największa wada słuchawek Bluetooth

W wybranych kręgach miłośników technologii można się spotkać z trendem odrzucania słuchawek bezprzewodowych na rzecz tych kablowych. Coś jest w tym stwierdzeniu. Wystarczy nadmienić zdarzenie, które wydarzyło się naprawdę. Otóż człowiek po kilku tygodniach bezczynności postanowił sobie posłuchać muzyki na słuchawkach bezprzewodowych.

Reklama		Czytaj dalej

Jakieś to było zdziwienie jak się one nie włączyły wcale. Po otworzeniu pudełka słuchawek Bluetooth Realme Buds Air Neo nie paliła się zarówno zielona jak i żółta dioda. Oznaczało to nic innego jak fakt całkowitego rozładowania się baterii. Tak więc z słuchania nici. Dopiero po kilku godzinach znowu wyświetlał się zielony kolor. Energia białych pchełek gdzieś nam wyparowała. Nic nie trwa w fizyce czy przyrodzie wiecznie.

Rozwiązanie problemu było banalne. Wzięło się normalne nauszne słuchawki z kablem. Tam wszystko działało bez dosłownie żadnych zarzutów. Technologia miała ułatwiać nasz byt brakiem kabli, a jak się okazuje przysporzyła nam niepotrzebnych zmartwień związanych z przymusowym ładowaniem akcesorium. To są właśnie skutki ożycia wieży Hi-Fi za sprawą odbiornika Bluetooth oraz odstawienia nieco w kąt słuchawek bezprzewodowych.

(fot. Realme/My mobile)