Patostreamerzy z YouTube właśnie sięgnęli dna

Patologia na polskim YouTube sięgnęła właśnie dna. Media w związku ze skandalicznym zachowaniami tzw. streamerów używają stwierdzenia patostreamerzy. Idealnym przykładem jest kontrowersyjne zachowanie niejakiego Rafatusa, który po zbanowaniu na YouTube, zaczął transmisje na żywo na serwisie z kamerkami wideo dla dorosłych.

Reklama		Czytaj dalej

Oczywiście po chwili największy na świecie portal wideo z klipami zaraz został zalany materiałami z cyklu shoty. Tak czy siak więc obraz dotarł do całej masy młodych odbiorców. Wystarczy spojrzeć jak duża jest ilość wyników chociażby na YouTube na www.youtube.com/results?search_query=rafatus+showup. Swoją drogą to ci YouTuberzy sprytnie kombinują. Chwilę po zbanowaniu bowiem zakładają nowe kanały na YouTube.

Walka z nimi ze strony administracji przypomina starcie z mityczną Hydrą, która co chwilę się odradza. Podobnie jest z YouTuberami, którzy o nowych kanałach informują na dużych witrynach typu Fan Page na Facebooku. W zasadzie blokada ich kont na tym serwisie społecznościowym może dać jedyny skuteczny efekt, ponieważ już nie będzie narzędzia promocji w rękach mocno kontrowersyjnych oraz skandalizujących YouTuberów. To jednak może nigdy nie nastąpić, ponieważ na Facebooku akurat zasady mogą być przestrzegane.

(fot. Google/My mobile)