Największe wady W4, czyli Wielkiej Czwórki operatorów sieci komórkowych

Choć na rynku od pewnego czasu działają już nie tylko trzy, ale już czterej wielcy operatorzy to niestety wciąż mają oni pewne, kluczowe wady. W tym felietonie postaramy się przedstawić najpoważniejsze niedociągnięcia W4. Zaliczamy do tej grupy Plusa, T-Mobile (w tym Heyah), Orange i Play (w tym Red Bull Mobile).

Tradycyjnie już skupimy się na ofertach na kartę. W propozycjach abonamentowych wszystko już jest bardzo do siebie zbliżone i za określoną kwotę otrzymujemy zazwyczaj nielimitowane rozmowy, SMSy w ramach macierzystej sieci oraz Internet Non Stop z lejkiem transferu (jedni oferują 32 kb/s, jeszcze inni tylko 16 kb/s).

Autopromocja		Czytaj dalej

Zaczniemy od Plusa, który niestety jest jedynym operatorem bez długiej ważności konta po doładowaniu. Naszym zdaniem jest to najpoważniejszy minus tego telkoma. To właśnie on niegdyś święcił ogromne triumfy na rynku, teraz już jest trochę w cieniu konkurencji Pre-paid. Pamiętne są reklamy wiadomości SMS za 1 grosz (0,01 PLN) wysyłanych w sieci w ramach usługi Swojaki w taryfie TEAM7.

Teraz wady T-Mobile, które dotyczą jednej rzeczy. Niestety różowy operator sztucznie zwalnia prędkość klientom do 1 Mb/s. Dzieje się tak w pakietach internetowych zarówno w T-Mobile Tak-Tak jak i również Heyah. Prędkość 1 Mb/s będzie naprawdę odczuwalna, gdy zdecydujemy wykorzystać telefon komórkowy w formie modemu dla naszego notebooka. Co ciekawe sieć reklamuje dostęp w jakości HSPA+ 42 mb/s, ale taka wygoda jest dostępna tylko dla klientów z kontraktem na abonament.

Trzeci na tapetę zostaje wzięty Orange, który wciąż jako jedyny gracz wśród sieci W4 nie dał swoim klientom prawdziwej mobilnej wolności. Pod tym pojęciem należy rozumieć pakiety internetowe z lejkiem transferu po wykorzystaniu podstawowej paczki danych. Nie przeszkadza to jednak w żadnym stopniu na korzystanie bez przerwy z Opery Mini, Facebooka czy też jeszcze innych aplikacji. Nasz test z lejkiem 16 kb/s pokazał, że możliwe jest nawet korzystanie z modemu dla komputera (1,5 GB danych pobranych za 9 PLN).

Na końcu czas na główny minus Play, który podobnie jak w T-Mobile dotyczy prędkości (choć w mniej istotnym stopniu). Fioletowy operator dumnie się reklamuje jako największa sieć 4G. W rzeczywistości jednak jego maksymalne osiągi w oficjalnych przekazach marketingowych na stronach wynoszą tylko 21 Mb/s. Jest to szczyt, zaś konkurencja niemal jednogłośnie oferuje już komercyjne HSPA+ w jakości 42 Mb/s. Najszybciej tej sztuki dokonał Plus (lipiec 2010), potem T-Mobile jeszcze pod nazwą Era (sierpień 2010) i Orange (październik 2010).

Możemy się o tym przekonać sami czytając informację napisaną małą czcionką na www.play.pl/pl/promocja/play-abonament/nowa-siec-4g/faq/index.html. W pytaniu numer 3 pada wyraźna odpowiedź, że P4 oferuje maksymalną szybkość mobilnego internetu 21 Mb/s. Z kolei pozostali gracze W4 mają już dwa razy lepsze osiągi. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że te 4x kluczowe wady (po jednej dla każdego telkoma) zostaną w tym roku zlikwidowane. Wtedy nasz rynek telekomunikacyjny stanie się naprawdę mocno atrakcyjny i bardzo mobilny. Co ważne, każda duża sieć będzie już wtedy względnie całkiem dobra.

(fot. My mobile studio/Iconfidner)