PREMIERA: Krzysztof Gonciarz, bestia z Tokio dobrze robi walcząc w Fame MMA z Gimperem [My mobile TV]
|
|
- czwartek, Sierpień 22, 2024, 12:02
- News
- 4 komentarze
Już w sobotę, 31 sierpnia 2024 roku na stadionie PGE Narodowym w Warszawie odbędzie się kolejna wielka gala Fame MMA. Bez wątpienia walką wieczoru będzie starcie znanego YouTubera Krzysztofa Gonciarza z innym twórcą, mianowicie Gimperem. Choć w internecie pojawia się w związku z tym wydarzeniem pod adresem Bestii z Tokio masa krytyki to jest ona zupełnie niesłuszna.
Reklama |   |                                                           Czytaj dalej |
|
  |
![]() |
Nie oszukujmy się, ale pod względem marketingowym jako influencer Krzysztof Gonciarz jest całkowicie spalony po ostatnich dramach z uwagi na negatywny wydźwięk PR. Przecież żadna firma nie chce być kojarzona z czymś negatywnym czy mocno kontrowersyjnym. Pozostają mu zatem nic jak cenne walki w formule MMA jako gwiazda internetu. Parę minut starcia i wynagrodzenie powinno wystarczyć na mieszkanie.
W nieoficjalnych komentarzach mówi się o kwotach rzędu 200.000-500.000 PLN. Także jest to całkiem sporo. Co ciekawe, sławę Fame MMA sprytnie wykorzystała platforma streamingowa Canal+ Online współpracując z nią. Po ostatnich dużych podwyżkach do poziomu 65 PLN za pakiet sportowy, cena subskrypcji wynosząca 39 PLN wydaje się być atrakcyjna. W jej ramach otrzymujemy również dostęp do seriali oraz hitów filmowych.
(fot. Fame MMA/My mobile)
–
MATERIAŁ PROMOCYJNY WALKI GONCIARZA Z GIMPEREM NA FAME MMA
–
Powinny Cię zainteresować również te informacje:
Przygotowane przez
4 komentarze do “PREMIERA: Krzysztof Gonciarz, bestia z Tokio dobrze robi walcząc w Fame MMA z Gimperem [My mobile TV]”
Skomentuj
myślałem że będzie walczył z Kotarskim w iNG lub w budowlanym sklepie.
To prawda, ten inteligent duzo bardziej pasowalby do niego znany z kanalu TVP Info via program podroze z historia
Gimper slabo wypadl na filmie wyzywajac Goncia, jak jakis zul aka gangus jak to mawia Stanos o szalonym reporterze
tralalala. Kokosy, banany a zamiast pracy taniec i śpiew