Facebook drugi raz niszczy marki

Facebook, największy na świecie portal społecznościowy wymierza jakże siarczysty już drugi (niczym mróz za oknem) policzek wszystkim przedsiębiorcom, którzy zainwestowali w budowanie społeczności na witrynach typu tzw. Fan Page niemałe przecież pieniądze rzędu kilku lub kilkunastu tysięcy złotych na zbieranie polubień w naprawdę dużych ilościach.

Reklama		Czytaj dalej

Za pierwszym ograniczył zasięgi publikowanych postów na Facebooku do jakże marnego poziomu rzędu 5% fanów w wersji bezpłatnej bez wykupowania reklam (kampanii marketingowych). Teraz ma dla nich prawdziwą petardę jakby to powiedzieli YouTuberzy gamingowi. Chodzi o ukrycie wkrótce całkowite przycisku Lubię to wraz z liczbą like danej marki. To katastrofa. Ktoś ma na liczniku 10.000 polubień i wszystko idzie do piachu.

W zamian społecznościowy gigant wprowadzi opcję obserwowania dostępną na platformie, która nie przekłada się na marketingowy wizerunek ilości like. Facebook taki stan rzeczy tłumaczy procederem nielegalnego handlu witrynami Fan Page, gdzie nagle duża społeczność zmienia swojego właściciela. Morał tej historii jest prosty. Nigdy nie ufajmy gigantom internetowym, a stawiajmy na rozwój domeny, nawet jak jest ona najdroższa traktując to jako inwestycję w przyszłość.

(fot. Facebook/My mobile)