Elon Musk ma trochę racji z krytyką pracy zdalnej i końcem darmowych mediów

Elon Musk to nie tylko charyzmatyczny miliarder, ale również najgorętsze nazwisko w Dolinie Krzemowej. I wcale nie chodzi tutaj o liczne kontrowersje związane z przejęciem Twittera. Z jednym szczerze trzeba się zgodzić z Elonem. Jego krytyka pracy zdalnej jest jak najbardziej uzasadniona. Używa on nawet stwierdzenia, że osoby w tym systemie powinny udawać pracę gdzie indziej.

Reklama		Czytaj dalej

Każdy, kto kiedykolwiek pracował w branży IT doskonale wie, iż jest to prawda. Weźmy następujący przykład. PM, czyli project manager nie jest w stanie w 100% kontrolować zdalne działania dewelopera. Ponadto mało który programista zgodzi się na instalację oprogramowania pokazującego obraz jego monitora. W dodatku często nie ma on pojęcia o czasie pracy deweloperów czy grafików. W efekcie ci ostatni mogą powiedzieć, że dane zadanie wykonają w dwa dni. W rzeczywistości zaś je zrobią w cztery godziny.

Później mają półtorej dnia dla siebie w bonusie (wolne). W środku pracy da się pojechać gdzieś samochodem. Na klasycznej pracy stacjonarnej byłoby to całkowicie niemożliwe. O tych nadużyciach tzw. przycinkach wiedzą doskonale szefowie Apple oraz Tesli. Dlatego chcą powrotu pracowników do biur. Elon Musk celnie też zapowiada koniec darmowych mediów z płatnym Twitterem włącznie. Dziś jakość treści w bezpłatnych portalach woła o pomstę do nieba. To dlatego duże witryny z milionami czytelników mają często zero komentarzy. Potwierdza się zatem fakt braku jakościowego contentu.

(fot. Twitter/My mobile)