Skutki fragmentacji Androida w praktyce
|
|
- sobota, Wrzesień 21, 2013, 5:00
- Praktyczne
- 4 komentarze
Nie trzeba nikogo przekonywać, że fragmentacja to poważny problem Androida. Wielu ten drażniący temat dla zielonego robota utożsamia wyłącznie z niedostępnością wybranych gier czy aplikacji na poszczególne modele smartfonów. Przyczyną takiego stanu rzeczy są różne rozdzielczości ekranów, procesory czy ilości pamięci MB RAM co w końcowym efekcie przekłada się na zupełnie odmienne poziomy wydajności.
Niestety problemy są znacznie większe. Z biegiem czasu lista dostępnych programów na nasze urządzenie będzie się tylko pomniejszać. Dzieje się tak w sytuacji, gdy producent oficjalnie pozbawił nas wsparcia i możemy zapomnieć o jakiejkolwiek aktualizacji oprogramowania. Tak właśnie jest chociażby z Samsungiem Galaxy Pro. Zdjęcie obok artykułu dobitnie pokazuje jak wyparowały gdzieś Angry Birds z wyjątkiem jedynej wersji Seasons.
Reklama |   |                                                           Czytaj dalej |
|
  |
|
Co ciekawe, wcześniej na dokładnie tym samym modelu działały klasyczne Wściekłe Ptaki, kosmiczne oraz Rio. Pewnym wyjątkiem jest część Angry Birds Friends, która jeszcze jakimś cudem figuruje w menu, choć nie powinna. Dzieje się tak, ponieważ firma Rovio w locie podwyższyła wymagania do Androida 2.3 Gingerbread i starsze 2.2 Froyo nie jest już wspierane. W takiej sytuacji użytkownik ma dwa wyjścia. Albo zmienić telefon albo bawić się w instalowanie (nieoficjalne) na własną rękę pierniczka. O wyższej wersji nie ma mowy, ponieważ układ dolnych przycisków jest niekompatybilny.
Od wersji Androida 4.0 Ice Cream Sandwich jest ich tylko trzy, a nie jak to było dawniej cztery. Podobnych problemów lada moment mogą się spodziewać właściciele zielonego robota w wydaniu 2.3 Gingerbread. Już teraz bowiem coraz większa ilość programów wymaga mroźnej kanapki. Bez tego ani rusz. Na szczęście jest pewne światełko w tunelu. Najnowszy Android 4.4 KitKat ma być dostępny dla każdego i ten problem fragmentacji ma zostać raz na zawsze rozwiązany. To Google ma zająć się aktualizacją (być może gigant udostępni oprogramowanie na swoich serwerach i da konsumentom możliwość samodzielnego wykonania tego procesu), a nie powolny producent.
(fot. My mobile studio)
Powinny Cię zainteresować również te informacje:
Przygotowane przez
4 komentarze do “Skutki fragmentacji Androida w praktyce”
Skomentuj
„To Google ma zająć siÄ™ aktualizacjÄ… (być może gigant udostÄ™pni oprogramowanie na swoich serwerach i da konsumentom możliwość samodzielnego wykonania tego procesu), a nie powolny producent.”
Skąd ta wiadomość? Można prosić o jakieś wiarygodne źródło?
Dziennie odwiedzam blisko setkę serwisów mobile (ach ta pasja) i ciężko jest mi teraz powiedzieć, gdzie to ujrzałem
Mógłbyś się podzielić listą tych serwisów? Na mojej jest ledwo kilkanaście :-/.
Dlatego prywatnie nie traktuję Androida jako poważny system. Zbyt duże rozwarstwienie systemów, za krótkie wsparcie producentów, słaba kontrola nad sklepem aplikacji i nadmiar klonów aplikacji pod zmienioną nazwą, na dokładkę bylejakość, mała wydajność, rosnące wymagania.
Moje największe nadzieje wzbudzają Windows Phone, FirefoxOS, Sailfish. Trzeci musi się przebić na rynku. Drugi to niestabilna wydmuszka systemu, ale obiecujący technologicznie i cenowo. Pierwszy, no cóż, jak pokazują ostatnie działania Nokii i zachowanie Microsoftu, jeszcze nic pewnego.